Inflacja może być przejściowa, ale eksperci zgodnie twierdzą, że do wyższych cen trzeba się przyzwyczajać. Rok 2022 będzie trudny dla większości z nas. Globalna gospodarka przestawiła zwrotnicę.
W 2021 roku ceny zaczęły gwałtownie rosnąć na całym świecie. Powrót inflacji jest wielkim wydarzeniem na skalę globalną. Wybuch pandemii odwrócił długookresowy trend inflacji, a większość państw zapożyczyło się na rekordową skalę.
W Stanach Zjednoczonych tak wysokiej inflacji nie odnotowano od 1982 roku, w Wielkiej Brytanii od 10 lat, w Niemczech od 28 lat, a w Polsce od 22 lat. Wiele wskazuje na to, że w naszym kraju sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli. Bankierzy centralni podkreślali co prawda tymczasowość obecnych wzrostów cen i przekonywali do dobrej kondycji finansowej Polski.
Utrzymuje się tendencja wzrostowa
Jednak wyższe ceny nie są zjawiskiem przejściowym, gdyż tendencja wzrostowa utrzymuje się już bardzo długo. Na jej wzrost wpływa jednak wiele czynników, nie da się podać jednej odpowiedzi. Ceny zależą od różnych czynników, również związanych z pandemią COVID-19 (m.in. odłożony popyt konsumencki, przerwane dostaw), jak i z nią niezwiązanych (m.in. wzrost cen energii).
Nie da się zaprzeczyć się, że inflacja jest wysoka. W dodatku jest wysokie prawdopodobieństwo, że zostanie z nami na dłużej. Czynniki, które ją teraz wywołują, mogą w końcu wygasnąć, lecz makroekonomiczne otoczenie jest dynamiczne i cały czas się zmienia. Nie wiadomo, jak długo będziemy musieli stawić czoło rosnącym cenom. Polityka gospodarcza obecnie funkcjonuje w bardzo trudnych warunkach, bo ogromnej niepewności i znaków zapytania. Jakby tego było mało, jest prawdopodobieństwo, że inflacja wróci i wywołają ją sekularne trendy. Inflacja to koszt trudnych czasów, które nastały. Jak wyglądają najnowsze prognozy? Z opublikowanych prognoz Konfederacji Lewiatan wynika, że wzrost PKB w 2022 roku wyniesie 4,1 proc., a inflacja nie przekroczy 7 procent.
F:stevepb / pixabay; Ka,
