inflacja w Polsce
Biznes i gospodarka

Inflacja w Polsce przyspiesza, wzrost PKB hamuje. Co nas czeka za pół roku?

Spowolnienie wzrostu gospodarczego w II kwartale roku było łagodniejsze, niż wstępnie zakładano. Jednak dalszy wzrost inflacji sprawi, że apogeum i tak nastąpi – być może za pół roku.

Aktywność ekonomiczna zmalała w Polsce w II kwartale o 2,1 proc., nie o 2,3 proc. (wstępne szacunki GUS-u). Jest to najgorszy wynik w historii. Ekonomiści nadal twierdzą, że wyraźne spowolnienie stanie się niedługo faktem i nie będzie łagodne. Przyczyną jest coraz wyższa inflacja. Obawiają się, że II kwartał to dopiero preludium spowolnienia. Nowe informacje o inflacji, która znowu wzrosła, potwierdzają te obawy. Mamy już spowolnienie wzrostu gospodarczego i objawy ochłodzenia na rynku pracy.

Zaskoczyły m.in. ceny żywności, które wzrosły o 1,6 proc. w porównaniu do lipca, ale w sierpniu przeważnie malały. Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały z roku na rok aż o 17,4 proc. Aż o 40,3 proc. wzrosły też ceny nośników energii. Zdecydowanie droższa jest też benzyna czy olej napędowy.

Inflacja powyżej 20 procent?

Wiele wskazuje na to, że potwierdzą się obawy ekonomistów i inflacja we wrześniu i październiku zbliży się do 17 proc. Jej szczyt nastąpi na początku 2023 roku przez następne podwyżki cen energii. Może wtedy nawet przekroczyć 20 proc. – twierdzą ekonomiści z Citi Handlowego czy Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP. Zauważają, że jeżeli nastąpi znaczący – o około 40-60 proc. – wzrost taryf na energię elektryczną, ciepło systemowe i gaz ziemny, inflacja około 20% będzie pewna. Mimo to nie utrzyma się długo na takim poziomie. Bujak prognozuje, że od marca powinna wyraźnie spadać.

fot. frycyk01 / Pixabay